Pamiętam cały czas…
Pierwszy raz widziałem Cię pewnego słonecznego wiosennego
poranka. 11 kwietnia był dniem mojej zmory. Tego dnia zostawiłaś za sobą ślad,
od którego nie mogłem się uwolnić. Nie mogę nawet teraz choć minęło dużo czasu.
Wyszedłem z mieszkania o 6.11, nie mogąc przesłuchać już
jęków kolegi, który odwiedził mnie dzisiejszej nocy o trzeciej. Zapukał do
drzwi, po czym obficie zwrócił różnego rodzaju alkohole na wycieraczkę.
Wypadłem więc z budynku jak wariat, by choć chwilę odpocząć. Niecałe dwie
minuty później przemierzałem rynek szybkim krokiem. Ludzie rozstawiali
stragany, otwierali sklepy. Starsi szli, trzymając się pod ręce. Zewsząd
słyszałem dźwięk rowerowych dzwonków. Krzyki sprzedawców odbijały się echem od
kamienic. Dopiero wtedy Cię usłyszałem. Stałaś przy czerwonym straganie z
warzywami. Trzymałaś w drobnej dłoni słomiany kapelusz z szerokim rondem i
wymachiwałaś nim na wszystkie strony. Trzy czerwone wstążki, owinięte wokół
nakrycia głowy, powiewały na wietrze. Kłóciłaś się ze sprzedawcą o cenę
rzodkiewek, która była dla ciebie zbyt przesadzona. Wytrwale powtarzałaś swoje
argumenty, które nie mogły dojść do mężczyzny. W końcu wyciągnęłaś ciężką
artylerię i machając mu kapeluszem przed nosem, oznajmiłaś, że o wiele więcej
rzodkiewek kupisz w supermarkecie za dwa razy mniejszą cenę. Czerwony ze złości
sprzedawca oddał ci foliową torebkę, po brzegi naładowaną owymi warzywami, za
które zapłaciłaś marne grosze. Nasunęłaś kapelusz na głowę i włożyłaś torbę do
wiklinowego koszyka. Potem już cię nie widziałem. Zniknąłem za drzwiami
piekarni, mając nadzieję, że zaraz się w niej pojawisz, bym mógł przyjrzeć się
twojej twarzy i brązowym włosom, powiewającym na wietrze. Wyszedłem stamtąd
obładowany pieczywem, rozglądając się niecierpliwie dookoła. Nigdzie Cię nie
widziałem. Wziąłem w dłoń plastikowy kubek z herbatą i odwróciłem się
gwałtownie do tyłu.
Takiego piekła nie urządził mi jeszcze nikt.
Byłaś pierwsza.
Jedyna.
To jedziemy z tym koksem.
o jejku jak tajemniczo ! ale lubię to bardzo bardzoooo :*
OdpowiedzUsuńNo to zaczynamy przygodę z Piotrem. Zobaczymy co z tego wyniknie!
OdpowiedzUsuńTajemniczo! No to ja zostaję <3
OdpowiedzUsuńTo dopiero pierwszy rozdział, a już taki tajemniczy :D Boję się, co będzie dalej :D Nie no, żartuje :) Strasznie ciekawi mnie ta historia, więc mam nadzieje, że rozdziały będą pojawiały się w tempie ekspresowym! ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na rozwinięcie historii, całuje i ściskam! :*
przy okazji zapraszam Cię do siebie, na kolejny rozdział: http://postaraj-sie-prosze.blogspot.com/ :)
rozdział krótki i bardzo tajemniczy.
OdpowiedzUsuńaż nie wiem, czego będzie można się spodziewać po bohaterach.
Pozdrawiam, Jagoda :*
http://zbyt-trudne.blogspot.com/
Tajemniczo, bardzo tajemniczo, ale też ciekawie i już z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuń